Wilmat

03.02.2018

Jak dbać o łańcuch w motocyklu

Co z tym zrobić?

Siadasz na motocyklu, uruchamiasz silnik. Potwór między twoimi nogami może wygenerować 200 KM. I co z tego? Jak ten nienamacalny potencjał zamienić na konkretne i wymierne km/h? Użyć łańcucha! Sportowy motocykl z kierowcą to ponad ćwierć tony. Kiedy taki zestaw rozpędza się do setki w czasie poniżej 3 sekund, łańcuch podlega ogromnym obciążeniom. Na styku zębów i rolek wytwarza się potężny nacisk. Bezpośredni kontakt dwóch metalowych powierzchni w takich warunkach doprowadziłby do ich bardzo szybkiego zniszczenia. Na szczęście obydwie dążące do śmiertelnego starcia strony rozdziela, a przynajmniej powinna rozdzielać, warstwa smaru.

Środek do zadań specjalnych

Podstawowym zadaniem smaru do łańcucha jest niedopuszczenie do bezpośredniego styku dwóch metalowych powierzchni. Dlatego procedura smarowania skupia się na wewnętrznej stronie ogniw i rolek. To tam obciążenia są największe. I ten właśnie punkt stawia przed smarem zadanie utworzenia i utrzymania silnego filmu. Jednocześnie ten sam środek musi penetrować na tyle efektywnie, aby mógł wniknąć w przestrzenie pomiędzy rolkami a sworzniami. Zadanie nie jest łatwe, bo to miejsce uszczelnione jest gumowymi pierścieniami. Na szczęście współczesne smary kompatybilne z łańcuchami O-, Z- i X-ringowymi są w stanie tego dokonać.

Jak to zrobić?

Trudno wyobrazić sobie jeżdżenie do serwisu za każdym razem, kiedy pojawi się potrzeba nasmarowania łańcucha. Smarujemy sami. Kiedy? Generalna zasada mówi, że nowy smar nakładamy wtedy, kiedy stary się zużył. Na pewno nie można dopuścić do sytuacji, w której rolki będą błyszczeć żywym metalem. Puszkę ze smarem dobrze jest nieco podgrzać, potem energicznie wstrząsać przez kilka minut, żeby zawartość dokładnie się wymieszała.  Najlepiej smarować ciepły łańcuch, zaraz po skończonej jeździe. Wylot rurki kierujemy na powierzchnie styku rolek z płytkami po obydwu stronach od wewnątrz łańcucha. Lepiej robić to z dala od tylnego koła, żeby przez przypadek nie nasmarować sobie tarczy hamulca albo opony. Nie przesadzajmy z ilością smaru. Nadmiar odpadnie i zapaskudzi wszystko wokół. Potem pokrywamy też cienką warstwą zewnętrzną stronę rolek, żeby chronić je przed korozją. Na koniec całość odstawiamy do stężenia smaru. Minimum na kwadrans, optymalnie – nawet na kilka godzin. Rozpoczęcie jazdy bezpośrednio po smarowaniu niweczy efekt całej operacji i funduje niecierpliwym mozolne czyszczenie felgi.

Co za dużo…

Nakładanie świeżego smaru na pokłady starego, zabrudzonego nie przyniesie oczekiwanych efektów. Co jakiś czas łańcuch należy oczyścić. Najwygodniej zrobić to przeznaczonym do tego preparatem w aerozolu. Pierwsza dawka środka ma wniknąć w brud i go zmiękczyć. Po minucie atakujemy drugi raz, żeby zdmuchnąć rozpuszczony osad i wypłukać resztki zanieczyszczeń. Kiedy łańcuch wyschnie, nakładamy nową warstwę smaru. Przy okazji warto sprawdzić i ewentualnie skorygować stan napięcia łańcucha.

Prawidłowa obsługa znacznie przedłuża żywotność łańcucha i pozwala zaoszczędzić sporo grosza, bo zestawy napędowe dobrej jakości nie są tanie. Dobrze o tym pamiętać. Już za parę dni, za dni parę…

zobacz także

wyznacz trasę dojazdu