Wilmat

06.01.2018

Jaki olej wybrać?

Czynnikiem decydującym są zawsze zalecenia producenta motocykla. W instrukcji obsługi znajdziemy wytyczne dotyczące tego ile i jakiego oleju powinniśmy wlać do silnika. Ci, którzy instrukcji obsługi nie posiadają muszą szukać pomocy w ogólnodostępnych internetowych bazach danych.

Zalecana lepkość oleju

Producenci motocykli zazwyczaj podają klasę lepkościową (np. 10W-40, 10W-50) oraz jakościową zalecanego oleju. Ta pierwsza klasyfikacja nie budzi większych wątpliwości, bo - przy założeniu, że nie jedziemy na Saharę lub Biegun Północny - wystarczy po prostu wlać do silnika olej oznaczony na opakowaniu symbolem takim jak podanym w zaleceniach producenta.

Zalecana klasa jakościowa oleju

Najczęściej znajdziemy odniesienie do klasyfikacji wg API wyrażonej symbolami SG, SH, itd. Problem z klasami API polega na tym, że jest to klasyfikacja samochodowa i do tego opracowana dość dawno temu. Dla naszych potrzeb dużo bardziej przydatna jest klasyfikacja wg JASO. Dla olejów motocyklowych najczęściej spotkamy certyfikaty JASO: MA, MA2 (czterosuwy z mokrym sprzęgłem), MB (czterosuwy z osobnym obiegiem smarowania sprzęgła) oraz FB, FC, FD (dwusuwy). Pamiętajmy, że wyłącznie umieszczenie symbolu certyfikatu na opakowaniu gwarantuje przejście całej procedury badawczej. Zapewnienie producenta, że dany olej "spełnia lub przekracza" wymagania JASO nic nie znaczy. Dla pewności możemy zawsze podany numer sprawdzić na stronie JASO.

Jaki więc olej wybrać?

Najlepszy na jaki nas stać. Najtańsze oleje mineralne zapewniają podstawową ochronę i powinny być stosowane wyłącznie w niewysilonych jednostkach starszej generacji. Należy również pamiętać o ich częstszej wymianie. Środki smarne tej klasy starzeją się zdecydowanie szybciej.

Oleje półsyntetyczne są najbardziej rozpowszechnione i oferują najlepszy balans ceny i jakości. Oczywiście półsyntetyk to szerokie pojęcie i można nim opisać przeróżne produkty. Niektórzy producenci jako półsyntetyki sprzedają hydrokrakowane oleje mineralne, które parametrami znacznie odstają od najlepszych produktów w klasie. Od takich specyfików trzymajmy się raczej z daleka. W tej grupie szukajmy przede wszystkim środków certyfikowanych przez JASO i zawierających estry. Ten dodatek doskonale poprawia właściwości oleju wydłużając jego żywotność, ułatwiając rozruch zimnego silnika, zmniejszając opory tarcia w silniku i redukując zużycie oleju.

Jeżeli nasza maszyna to wysilony cross, ostro jeżdżony przecinak lub dziecko najnowszej technologii, nie skąpmy grosza i zalejmy silnik olejem w pełni syntetycznym. Te oleje lepiej odprowadzają ciepło z najbardziej narażonych na przegrzanie miejsc silnika, ich film jest znacznie mocniejszy a ogromne ciśnienia powstające pomiędzy zębami kół skrzyni biegów też nie robią na nich większego wrażenia. I tak jak zawsze, nie dajmy się zwieść marketingowym rewelacjom umieszczanym na opakowaniach. Napis deklarujący stuprocentową zawartość estrów w oleju jest jednym z takich przykładów. 100% estrów oznacza, że w oleju nie ma ani odrobiny... oleju.

A co zrobić z olejem, kiedy zimowa aura zagna stalowe rumaki do garaży? O tym napiszemy we wrześniu.

zobacz także

wyznacz trasę dojazdu